Moja hodowla, moja kocia rodzina, mój świat…

Perła Annaru*PL®

„Kocie szczęście”- czyli jak hodowla powstała

Dawno, dawno temu, za kilkoma wzgórzami, za kilkoma rzekami, gdzie kiedyś mieszkałam, żyło sobie bardzo dużo mruczków, pieski i ja, Anna. Tak, stare dobre czasy… Mieszkałam sobie z braćmi mniejszymi od wczesnego dzieciństwa aż do czasu, kiedy to nadszedł czas usamodzielnić się, założyć własną rodzinę.
Z Dolnego Śląska przeprowadziliśmy się z mężem do Gorzowa Wlkp.

Pewnego razu zamieszkał ze mną na krótką chwilkę czekający na przyjazd właścicieli kot rasy Maine Coon. Miał na imię Maurycy. Był wielkim i przesympatycznym kastratem. Jego piękny wygląd i ciekawe usposobienie sprawiły, iż zainteresowałam się tą rasą bardziej.
Minęło trochę czasu i postanowiłam znaleźć sobie takiegoż właśnie futrzaka, a raczej futrzankę – założyłam bowiem, że będzie to koteczka. Szukałam, szukałam i zaczęłam tracić nadzieję, że znajdę tę jedyną, pokochaną „od pierwszego wejrzenia”. Los był jednak dla mnie łaskawy, choć spłatał mi jednocześnie figla. Znalazłam, owszem, ale kocurka. Nie mogłam od niego oderwać oczu i przestać go głaskać, a on nie opuszczał moich kolan, mruczał, mruczał… Trzeba było jednak zostawić go i wracać do domu. Łzy ciekły mi po policzkach w samochodzie, smutna byłam w domu, bo żal mi było rozstać się z nim, a i warunki, jakie miałam spełnić, czyli kupić kota na prawach hodowlanych i udostępniać go hodowczyni do krycia, trochę przestraszyły mnie. Bon Vivat, bo tak miał na imię, był kocurem moich marzeń. Nie miałam wtedy jeszcze sprecyzowanych planów hodowlanych, ale przez tę sytuację coraz częściej taka to myśl pojawiała się w mojej głowie, tym bardziej, że zawsze chciałam mieć kilka kotków i móc dzielić się swoją radością z innymi. Pomyślałam, że albo Bonuś albo żaden inny. Odebrałam Bon Vivata 2-go września 2005r. wraz z umową zakupu kota jako zwierzęcia hodowlano-wystawowego. Tak oto moje „czarne pręgowane szczęście” pomogło mi podjąć decyzję – będzie hodowla.

No i nadszedł czas rejestracji hodowli, wyboru nazwy. Bonuś, był dla mnie wyjątkowym kotem, klejnotem, dlatego mówiłam o nim moja Czarna Perła. Pomyślałam więc, że wszystkie nasze kotki, to takie wyjątkowe perełki, a nasz dom pełen miłości, troski, to kraina szczęśliwości. Tak powstała nazwa Perła Annaru*PL – Perły z krainy Annaru.
Po Bonim w moim domu zamieszkały jeszcze trzy koteczki. Pierwszą była Iris Anii JoKo-Czar*PL z Wrocławia, jako druga pojawiła się Jane Eyre of Baydar z Niemiec i trzecia FIN*Fayola Raila Aszti z krainy śniegu. Ta cudowna czwórka kotów zapoczątkowała hodowlę.
Potem zamieszkały z nami jeszcze inne cudowne MCO oraz urodziły się pierwsze Perełkowe dzieci dając kolejne pokolenia tych wspaniałych kotów.
Jestem bardzo szczęśliwa, że właśnie tak wszystko się potoczyło, bo… „Nihil Fit Sine Causa”, czyli Nic nie dzieje się bez przyczyny.
Mam swoje kochane koty, które dostarczają mi wiele radości i nie wyobrażam sobie domu bez nich. Mam swoją wielką pasję, hodowlę – Perła Annaru*PL®. I dzięki temu właśnie, kiedy to przychodzą na świat maluszki, słodziutkie śliczne kocie istotki, mogę uszczęśliwiać nimi innych.
Nie bez znaczenia jest też fakt iż jestem behawiorystą, zoopsychologiem. Cały czas też poszerzam wiedzę przez udział w seminariach, webinariach, szkoleniach.
Wiedza poparta wieloletnim doświadczeniem pozwala mi odpowiednio dobierać przyszłych rodziców naszych maluszków również pod względem behawioralnym, a także zadbać o prawidłowy rozwój kocich dzieci. Dorastają otoczone troską i miłością. Poznają świat ludzi, dźwięków i zapachów, uczą się pieszczot i zabawy z człowiekiem, uczą co to drapak i korzystania z kuwety.
Staram się hodować koty zdrowe i silne, piękne, o różnorodnych kolorach i doskonałe w typie, przy tym łagodne pieszczochy, skore do kontaktu z opiekunami.

Ufam, iż moja miłość do tych cudownych stworzeń, moja pasja zarazi niejednego i da ogrom radości każdemu opiekunowi mojego kociego dziecka.

Aktualnie mieszkamy we wsi Janczewo pod Gorzowem Wlkp. Cudowne miejsce, cisza, spokój, przyroda i wspaniali sąsiedzi. Jesteśmy tu bardzo szczęśliwi, a koty mają swój raj. Mieszkają również  z nami trzy psy. Córki usamodzielniły się i wyjechały z domu rodzinnego. Zatem nasz świat tu na wsi, to nasza czworonożna rodzina.

Hodowla należy do związku PZF (Polski Związek Felinologiczny) pod auspicjami WCF (World Cat Federation) oraz klubu X-Treme, który działa pod patronatem TICA (The International Cat Association). Obie te organizacje należą do WCC (World Cat Congress) oraz tworzą UFP (Unię Felinologii Polskiej).

PZF – Polski Związek Felinologiczny
WCF – World Cat Federation
X-TREME
TICA – The International Cat Association
WCC – World Cat Congress

Nauki i wiedzy nigdy za wiele, zatem: